11 stycznia

Jak zachować chwile...

Żyjemy w nieustannym pędzie życia. Współczesność skłania nas do tego, by gonić za karierą, rozwijać się zawodowo, zyskać stabilność finansową, uczuciową, ogólnie- życiową. 
Często bywa tak, że musi upłynąć sporo czasu, by zauważyć, jak wiele rzeczy nas ominęło.

Doskonale widać to wtedy, gdy w naszym życiu pojawia się nowy, maleńki człowiek. Każda chwila z takim maleńkim szkrabem jest wyjątkowa. Owszem pierwsze wspólne chwile rodziców z maleństwem to lawirowanie między karmieniem, nocnymi pobudkami i wiecznie brudnymi pieluchami (bo dziecię dużo i często je, to i jelitka przecież pracują). Jednak gdzieś, pośród tej codzienności, pośród prania, prasowania i gotowania, na prawdę są chwile, które warto zachować w pamięci. Pierwszy uśmiech, pierwsze kroki, pierwszy obiadek... To są te chwile, które rodzice chcą pamiętać, by później z dumą móc się chwalić postępami swojej latorośli. Śmieszna minka, nietypowa zabawa, zafascynowanie czymś nowym... Tylko w jaki sposób to zapamiętać, skoro mamy na głowie tyle ważnych spraw?

Moim sposobem na zachowanie przeróżnych ciekawych momentów są...zdjęcia, chociaż przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na ich jakość. Zwykle, gdy coś mi się spodobało lub przykuło moją uwagę łapałam za telefon, cyk cyk i fota była gotowa. Moje podejście jednak zmieniło się, odkąd zostałam mamą. 

Gdy mój Bąbel jeszcze siedział w najlepsze w moim brzuchu, ja już wiedziałam, że jak tylko pojawi się na świecie pójdzie w ruch sprzęt fotograficzny. Co prawda pierwsze zdjęcia nie są jakieś wyjątkowo wyszukane, lecz z czasem zaczęłam zgłębiać się w temat i poszukiwać inspiracji. 

W tym celu przeglądałam wujka Google, czytałam książki o fotografii, po to, by te wszystkie wyjątkowe chwile mojej córeczki były uwiecznione, by miała pamiątkę na całe życie. Traf chciał, że poznałam Joannę. Może w okolicy jest mnóstwo fotografów, którzy wykonują sesje niemowlęce, jednak ja skontaktowałam się z nią i wcale nie żałuję! Przede wszystkim dziewczyna ma niesamowitą pasję, jeśli chodzi o robienie zdjęć. Potrafi uwiecznić takie minki, gesty czy pozy, że jestem pewna, iż rzadko komu się to udaje. Nie nastawia się na zyski, tylko podchodzi do każdego indywidualnie, nic nie wymusza, a na pewno służy dobrą radą.  Dzięki naszej współpracy również podszkoliłam swoją wiedzę na temat fotografii, kadrowania, pracy ze sprzętem, ogólnie sporo się nauczyłam, Asia zyskała modelkę, a efekty możecie podziwiać poniżej.









10 komentarzy:

  1. Magiczne zdjęcia, biedronka najlepsza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe ujęcia, co to za efekt, te kropeczki? "_

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zdjęcia, cała sesja tak magiczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zupełnie nieplanowo wyszła nam sesja "W krainie baśni" :)

      Usuń
  4. Masz rację z tym pędem, każdy gdzieś goni. Warto się jednak choć na chwile zatrzymać i cieszyć się z tego, co jest. Sesja cudowna! Najwspanialsza pamiątka na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, trzeba doceniać każdą najmniejszą chwilę, bo czas niesamowicie szybko ucieka nam przez palce..

      Ojj tak, sesja nas urzekła :D Mała będzie miała pamiątkę na całe życie :)

      Usuń
  5. Świetny post, zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia. . Będą pieknym wspomnieniem i niesamowita pamiątka..
    Niestety gonimy za codziennością..

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna sesja, uwielbiam oglądać sesje maluszków, a córeczkę macie śliczną :) Też uważam że zdjęcia są doskonałym pomysłem na zachowanie wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne ujęcia. ;) rozwijaj sie w pisaniu my też dopiero zaczynamy i apraszamy . ;)
    moomfulltime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 petite-stories , Blogger