22 marca

Dom wielopokoleniowy

Ładnych parę lat temu, czyli w czasach, gdy byłam młoda i niedoświadczona (czyt. teraz to ja jestem młoda i doświadczona przez życie :) ) tkwiłam w przekonaniu, że dorosłe życie to już na pewno z dala od rodzinnego domu, na "swoim". Życie jednak szybko zweryfikowało moje poglądy i przekonania. Szybko doszłam do wniosku, że marzenia kontra rzeczywistość to spora bariera do pokonania. 
O własnym domu marzyłam od bardzo dawna, a właściwie to już będąc małą dziewczynką. Mieć swoje małe miejsce na ziemi, z ogródkiem, wymarzoną kuchnią wypełnioną bajecznymi zapachami, z kominkiem w salonie, z którego wesoło trzaskają iskierki... Tak, to było to COŚ, co dałoby nam pełnię szczęścia. Od około roku udaje nam się sukcesywnie, kroczek po kroczku spełniać to marzenie! Ale dziś nie o tym.
Chcę się z Wami podzielić pewnymi przemyśleniami, które naszły mnie właśnie przy okazji budowy domu.

Mój dom rodzinny, odkąd tylko pamiętam, był domem wielopokoleniowym. Mieszkały w nim aż 3 pokolenia: ja, moi rodzice oraz babcia. Teraz doszło jeszcze jedno pokolenie- nasza córeczka. Tak więc z trzech pokoleń, mamy aż 4.  Jak jest? Nie będę oszukiwać, momentami bywa...bardzo różnie. Najmłodsze i najstarsze pokolenie dzieli ponad 70 lat. Każdy ma swoje poglądy na pewne sprawy, swoje rytuały, swoje przyzwyczajenia. Czasem sprawia nam wiele trudu, żeby się dogadać, wiadomo kilkadziesiąt lat temu czasy były inne, inaczej się żyło, inaczej wychowywało się dzieci, inaczej się pracowało, inaczej prowadziło się dom. Praktycznie wszystko robiło się trochę inaczej, niż obecnie. Jednak wiecie co? Z perspektywy czasu na prawdę zaczęłam doceniać te pokolenia w  domu. Mama i Babcia są prawdziwą skarbnicą wiedzy na KAŻDY temat! Uwielbiam te chwile kiedy siadamy w trójkę przy kuchennym stole, z kubkami pysznej, gorącej herbaty i po prostu rozmawiamy. O wszystkim. I o niczym też. A czasem milczymy. 

Przyznaję, że będzie mi tego bardzo brakować, kiedy już się wyprowadzę. Owszem, dalej będę odwiedzać rodzinne strony, w końcu tu się urodziłam i wychowałam. Tu spędziłam dzieciństwo i zaczęłam dorosłe życie. Jednak wtedy, kiedy już nie będę lokatorem, a gościem, w rodzinnym domu takie codzienne sytuacje, do których przez tyle lat przywykłam, nabiorą całkiem nowego znaczenia. Jak to wygląda u Was? Macie podobne doświadczenia?







Podoba Ci się post? Blog? Zapraszam do komentowania! A jeśli chcesz być na bieżąco- zajrzyj TU
 

7 komentarzy:

  1. Ja mieszkam z rodzicami i siostrą i nie mogę się doczekać wyprowadzki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze to nie jest łatwo w takim wielopokoleniowym domu. Coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, nie jest łatwo. Są minusy, ale chyba zdecydowanie więcej plusów. :)

      Usuń
  3. Genialny post! Śliczne zdjęcia, zostaję na dłużej <3

    Proszę o poklikanie w najnowszym poście, jeśli zostawisz komentarz z cenami to twój blog pojawi się w następnym poście. ♥
    http://oliwia-blogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety też w takim zylam.. bywało różnie, może przez to, że to był dom rodzinny mojego męża...
    Realizujące swoje marzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety też w takim zylam.. bywało różnie, może przez to, że to był dom rodzinny mojego męża...
    Realizujące swoje marzenia

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 petite-stories , Blogger